Dom Tao

*odwrócił się, wyciągnął rękę a wszystkie rzeczy lecące w jego kierunku upadły na podłogę i poszedł*

- "Nie wybaczyłbym sobie gdyby wam się coś stało" - Przedrzeźnia chłopaka. - Bohater się znalazł!
*Zdenerwowana siada na fotelu*

*uśmiecha się mimowolnie*
powiedzcie! mężczyźni to taki ciekawy gatunek!

- Ciekawy!
*prychnęła z pogardą*
- Mam tego wszystkiego serdecznie dosyć! A my to co? Szkoda, że nas nie wysłał do kuchni! Gotować! Prać! A on, bohater, idzie nas chronić!

*spojrzała dziwnie na Kasię i ruszyła tropem Archiego*

*lekko zirytowana, poszła za nimi*

*znika8

*przyszedł i usiadł w fotelu*
[K: I co?]
Po wszystkim.

*wchodzi* Jak po wszystkim to powiedz o co chodziło ><

*wwlekłą się za chłopakiem i usiadła na podłodze*
- Nie wyjdę stąd dopóki mi nie powiesz!
*kaszle*

Gadaj,ale to już! >< *wali pięścią w stół tak mocno ,że rozwala go xD*

Sama sobie szkodzisz.
Poza tym i tak byście mi nie uwierzyły.

Widziałam wiele rzeczy więc na pewno uwierze >< Gadaj!

- No to weźmiemy cię na przetrzymanie... Nie pozbędziesz się nas... Zimno tu.
*wstała z podłogi i usiadła na kanapie*

Hmm niezły pomysł . *siada obok Kasi*